31 sierpnia 2012

Kłopoty w raju

Wszystko wydawało się takie niewinne. On ją podrywał, ona udawała niedostępną. On niczym typowy miejski podrywacz, zaliczył już wiele dziewczyn i chwalił się tym dookoła. Ona – grzeczna dziewczyna, która nigdy nie doznała pewnych rozkoszy. Jednak ciągnęło ich do siebie. Pewnego razu on zaprosił ją do siebie na kawę. Rozmawiali, słuchali muzyki, żartowali. W jednym momencie on przyciągnął ją do siebie. Ona wskoczyła mu na biodra. Powędrowali na łóżko, gdzie kompletnie oddali się francuskim pocałunkom. Nawet dla niego był to wspaniały pocałunek. Ten, który miał tak wielkie doświadczenie z dziewczynami, nie wiedział skąd wzięła się ta energia. Energia, którą oboje darzyli siebie nawzajem. Po wszystkim dziewczyna po prostu wyszła. Nie liczyła na więcej, bo wiedziała z kim ma do czynienia. Powtórzyło się to kilka razy. Raz patrząc mu w oczy, zauważyła u niego desperację. Jakby jego oczy obawiały się czegoś. Mówił jej, że szuka kogoś namiętnego, z kim będzie mógł o wszystkim porozmawiać i kto będzie zawsze blisko. Stwierdził, że to czego szukał, chyba znalazł w niej. Nagłe palpitacje serca. Serce dosłownie wybija płuca z klatki piersiowej. Nazwałam to nadzieją. Znów do niego przyszła. Byli sami, może za bardzo się nakręcili. On ją powoli rozebrał. Siedzieli tam w samej bieliźnie, namiętnie się całując. Nie dawała się dotykać. Chłopak poczuł, że coś nie gra. Chciał rozmawiać. Pytał co jest powodem tego, że się boi. Otworzyła się, powiedziała swoje największe sekrety, a on następnego dnia powiedział jej, że się zakochał. I to nie była ona. Nie potrafiła przestać o tym myśleć. Obwiniała się za każde słowo, które mu powiedziała. Nie chciała tego tak kończyć.

Po paru tygodniach on znowu się odezwał. Znowu przyszła, niby to na kawę. Tak jak zwykle położył ją na kanapie, sam kładąc się na niej. Dziewczyna przejęła kontrolę. Ich usta były blisko. To był ten moment, w którym iskrzenie ma największą moc. Zadał jej pytanie, ona nie chciała odpowiedzieć. Bawiła się nim, jego uległością. Wychodząc narobiła mu jeszcze nadziei, że kiedykolwiek ją zdobędzie. Sama jednak obawiała się, że kiedyś właśnie tak się stanie.